Niemy krzyk

Nawróccie się puki jeszcze możecie

Moja historia. NIE RÓBCIE TEGO !!!

To nie miało tak wyglądać, jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie myślałam że to może mieć taki koniec. Miałam świadomość konsekwencji tego co robię ale tak właściwie myślałam sobie „przecież nic się nie stanie”. Ta cała sytuacja miała coś poprawić, polepszyć a tak na prawdę zniszczyła wszystko ale może zacznę od początku. Już nie będę nawet opowiadała jak do tego doszło bo sama chciałabym to wiedzieć.. po prostu się stało i nie chce wnikać w szczegóły. Z czasem dowiedziałam się ze jestem w ciąży, pierwsze co poczułam to radość ze będę miało dziecko z bliską mi osobą, już zaczęłam rozmyślać jak to będzie ale z czasem zaczęłam czuć powagę sytuacji. Zrozumiałam że nie dam rady sama. Przerażała mnie ciąża i poród. Bałam się wstawania w nocy, odpowiedzialności. Co prawda ojciec dziecka wspierał mnie w miarę swoich możliwości ale w głębi czułam ze jak dojdzie co do czego to Nas zostawi. Zaskoczyła mnie też jego reakcja. Od początku był przekonany do aborcji, nie było żadnego „ale”. Zwyczajnie nie chciał tego dziecka, nie chciał mnie. Poczułam się wykorzystana i niechciana. Zabolało, nawet bardzo. Myślałam nad tym co jeszcze mogę zrobić , jak się „pozbyć problemu”. Za namową chłopaka zdecydowałam się zabić moje dziecko ale do samego końca się wahałam. Mijały dni, tygodnie, czekałam na zabieg. On był przy mnie ale cały czas czułam jak się od siebie oddalmy coraz bardziej. Chyba nawet nie umiałam z nim o tym rozmawiać. To było dla mnie bardzo trudne. Zaczęłam się przyzwyczajać do myśli ze będę mamą, wieczorami rozmawiałam z dzieckiem, tłumaczyłam, przepraszałam. Dzień zabiegu był chyba najgorszym momentem mojego życia. Białe fartuchy, pokoje pełne noworodków w inkubatorach. Jedyne co pamiętam z ostatnich chwil kiedy moje dziecko jeszcze żyło to obcy facet koło mnie, lampa i białe ściany. Czułam się samotna i opuszczona. Po zabiegu byłam szczęśliwa, poczułam ulgę ale z dnia na dzień było coraz gorzej. Gdy widzę dzieci od razu myślę jaka byłaby moja córeczka, synek. Aborcja jest bardzo ciężka dla kobiety. Pozostawia bliznę na całe życie. Wiem dobrze że już nigdy się od tego nie uwolnię. To jest taka kara która będzie mi towarzyszyła już do końca. Myślę że przez tą sytuacje musiałam szybciej dojrzeć, wszystko się zmieniło, już inaczej patrzę na świat. Lepiej, gorzej ale na pewno inaczej. Został smutek i ból. Żałuje tego co się stało, zastanawiam się co by było gdyby. Codziennie śni mi się moje dziecko, widzę je ale nie mogę przytulić. Gdybym mogła cofnąć czas.. Pisze to z przestrogą dla innych młodych kobiet które myślą nad aborcją żeby poważnie przemyślały tą decyzje bo zostanie ona z nimi już do końca życia. Wspomnień nie da się wymazać. Trzeba myśleć co się robi. Aborcja zmienia wszystko. Nawet osoba która była mi tak bliska staje się dla mnie jakby wrogiem. Zaczynam go nienawidzić tak bez powodu, po prostu. Czuje nienawiść i niechęć. Z czasem to oczywiście mija ale zostawia trwały ślad. Będę dobrą mamą na pewno ale wiem też ze jeśli urodzę dziecko w przyszłości nie będzie to moje pierwsze ale już drugie. Kocham je i ono zawsze będzie w mojej pamięci nawet jeśli ciałem nie ma go przy mnie.

read more